logotype

Nadchodzące imprezy

Dla organizatorów

Organizujesz konwent, pokazy gier albo turniej i chcesz zareklamować swoją imprezę? Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., a zarówno w tym polu, jak i na stronie głównej naszego portalu pojawi się stosowne ogłoszenie.

7 maja - Chronopia w Toruniu - relacja

7 maja odbył się w Toruniu turniej gry w Chronopię. Jako zagorzały fan tego systemu nie mogłem sobie pozwolić na przepuszczenie tak wspaniałej okazji - dlatego wraz z moim najczęstszym przeciwnikiem Pawłem pojechaliśmy pograć i popatrzeć, "jak to na świecie robią"...

 

 

Przygotowania

Moim podstawowym planem było przygotowanie 2 armii jednej frakcji (jako, że grywaliśmy głównie ze sobą, logicznym wydawało się nauczenie się grać na jednym zestawie zasad specjalnych). Wybór padł na Stygijczyków, głównie ze względu na fakt posiadania wymaganej ilości modeli. O tym, że ta armia jest dość trudna w prowadzeniu, a nasze rozpiski nie należą do kanonów turniejowych, dowiedzieliśmy się na miejscu - no cóż, na przyszłość będzie człowiek bardziej rozważnie podchodził do planowania.

Co do armii - miałem nadzieję, że zbiorę się w sobie i pomaluję drugą armię na czas, żeby fotorelacja była jeszcze ciekawsza. Ostatecznie zakończyłem na nałożeniu koloru bazowego i podmalowaniu podstawki na szaro - słabo, ale przynajmniej srebrem nie świeciło. Co zabawne, ta armia radziła sobie dużo lepiej niże w pełni pomalowana (a zawsze byłem pewien, że to odpicowane figurki biją lepiej...).

Turniej miał rozpocząć się o godzinie 10, my umówiliśmy się z głównym organizatorem (Kristoff), że przyjedziemy na 9, żeby nam udzielił małego instruktażu. Z Gdańska wyjechaliśmy około 6 rano, po drodze zatrzymując się na jednej ze stacji, by napić się kawy. Najobrzydliwszej kawy, jaką mieliśmy okazję pić. Przynajmniej dawała kopa...

Granie i nauczanie

Na miejscu byliśmy równo o 9. Nie zawiodły szósty zmysł ani wewnętrzna nawigacja, pierwszy tego dnia sukces. Wypakowaliśmy nasze figurki, przywitaliśmy się, obadaliśmy teren (tu kolejna pochwała dla organizatorów, baza terenów imponująca). Żeby nie marnować czasu rozstawiliśmy się i zabraliśmy za granie.

Pierwszą bitwę (pilotażową) rozegrałem z Kristoffem i jego Czarnokrwistymi. Spokojnie mnie masakrował, tłumacząc przy tym wszelkie wątpliwości dotyczące zasad (a było ich całkiem sporo, jak to zwykle bywa po uczeniu się gry na sucho z podręcznika). Podczas tej bitwy zgromadzeni gracze mieli okazję poznać moje szczęście do rzutów - towarzyszyło mi cały dzień, co miało drobny wpływ na zajęte przeze mnie honorowe ostatnie miejsce. ;)

W połowie naszej bitwy Paweł (Stygijczycy) z Viwernem (elfy) postanowili się rozstawić i zająć własną grą. Pawłowi szło zdecydowanie lepiej niż mi, choć co jakiś czas wyraźnie dawał do zrozumienia, że wybrałem dla nas dość kiepską armię na start...

Bitwa z Oddanymi Xawiona zapowiadała się całkiem dobrze, szybko zdobyłem wszystkie 3 punkty strategiczne. Ale później się zaczęło... Gdy armia opętanych rycerzy o pancerzach grubości kadłubów lodołamaczy dotarła do moich mięciutkich węży, musiało się to skończyć tragicznie. I skończyło, choć jeśli mnie pamięć nie myli, w tej bitwie zdobyłem honorowy punkt.

W tym samym czasie Paweł siłował się z Kristoffem, zachwycając się zasadami kawalerii (a jest czym...). Bitwę wygrał, co dobitnie świadczy o jego zdolnościach taktycznych.

Ostatnim moim przeciwnikiem był Viwern z jego elfami. Tak jak modele tej frakcji mi się bardzo podobają (szczególnie magowie i smok), tak zasady uważam za co najmniej przesadnie silne. Hmm... To chyba znaczy, że przydałoby się tę armię posiadać...

Na koniec swoją bitwę stoczyli Paweł i Xawion. Tutaj bohaterem bitwy okazał się Drzewny Łowca, który przez dwie poprzednie bitwy nie zrobił nic, a tutaj natłukł punktów jak szalony. Urok pecha w rzutach. Niestety, papierowe pancerze Stygijczyków nie mogły ochronić ich przed ciosami toporów i Oddani odnieśli znaczące zwycięstwo.

Podsumowanie

Cały turniej zgodnie oceniliśmy na 6 z plusem - ludzie, organizacja, emocje - wszystko na najwyższym poziomie. Kolejne brawa należą się Kristoffowi za zorganizowanie pamiątkowych tabliczek dla pierwszych trzech miejsc - miły akcent, brąz wylądował na Pomorzu. ;) Mamy nadzieję, że następna edycja będzie jeszcze lepsza!

Po pełną relację (rozpiski, punktacja, zdjęcia) zapraszam na www.Chronopia.pl

2009–2024, TheNode.pl Disclaimer
Template designed by Globberstthemes