logotype

Nadchodzące imprezy

Dla organizatorów

Organizujesz konwent, pokazy gier albo turniej i chcesz zareklamować swoją imprezę? Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., a zarówno w tym polu, jak i na stronie głównej naszego portalu pojawi się stosowne ogłoszenie.

Gladius V - relacja

W przedostatni weekend czerwca tego roku konwent gier figurkowych Gladius po raz drugi zagościł w Bibliotece Głównej SGGW w Warszawie. Na imprezie można było zobaczyć 29 różnych gier historycznych, fantasy i science fiction, od produktów dobrze znanych firm przez niszowe tytuły małych wydawców polskich i zagranicznych aż po systemy fanowskie.

Lista tytułów prezentowanych na imprezie wyglądała następująco (przy czym nie wszystkie były obecne przez całą imprezę):

  • Age of Fantasy: Skirmish
  • Argatoria
  • Battletech: Alpha Strike
  • Black Seas
  • Blood Red Skies
  • Bogowie wojny: Lee
  • Bogowie wojny: Togo
  • Bolt Action
  • Conquest: The Last Argument of Kings
  • DBA
  • Epic Battles: Waterloo
  • Grimdark Future: Firefight
  • Lion Rampant
  • Na Miecze!
  • nienazwany system średniowieczny klubu „Yelonky”
  • Ogniem i Mieczem (II edycja)
  • Pike & Shotte
  • PMC 2670
  • Rangers of Shadow Deep
  • Retinue
  • Saga
  • Sharp Practice 2
  • Song of Arthur and Merlin
  • Spectre: Operations
  • Umbra Turris
  • Victory at Sea
  • Warmachine & Hordes
  • What a Cowboy!
  • What a Tanker!

Co ciekawe, znaczna większość systemów, bo aż 19, to gry historyczne (zaliczam do tej grupy także Song of Arthur and Merlin, które było prezentowane w wersji bez elementów fantastycznych). Wybór epok historycznych sięgał od starożytności po czasy współczesne, przy czym najliczniej reprezentowane było średniowiecze, a nie – jak można się było spodziewać – II wojna światowa.

Oprócz zwykłych, dostępnych w sprzedaży systemów na Gladiusie można też było spróbować swoich sił w specjalnej grze konwentowej przygotowanej przez Spellcrowa. Na prześlicznej arenie toczyły się pojedynki między dwiema 10 mm figurkami do Argatorii, barbarzyńcą i reptilianinem, a zwycięzcy mogli wylosować drobne łakocie. Pomysł był przedni i mam nadzieję, że na kolejnych edycjach imprezy zobaczymy więcej tego rodzaju atrakcji.

Po raz czwarty wcieliłem się w rolę prowadzącego i po raz trzeci prezentowałem grę What a Tanker! od Too Fat Lardies (więcej przeczytacie o niej tutaj). Tym razem przygotowałem pojazdy niemieckie i radzieckie z 1943 roku, których załogi walczyły o wieś Gladiusówkę leżącą gdzieś pod Kurskiem. Przez dwa dni konwentu stoczyłem siedem bitew, od szybkiego pancernego pojedynku po starcie na sześcioro graczy i siedem pojazdów (jeden z graczy kierował dwoma czołgami lekkimi). W rozgrywkach brali udział zarówno bitewniakowi weterani, jak i zupełni nowicjusze, i wszyscy bawili się świetnie.

Pokazy WaT! prowadziłem sam, więc niestety nie dane mi było zagrać w nic innego i nie udało mi się sfotografować wszystkich atrakcji.

Oprócz pokazów w sobotę odbył się także całodniowy turniej Flames of War. Były to pierwsze tak duże zmagania w historii konwentu – choć na wcześniejszych imprezach odbywały się miniturnieje, na przykład Wojnacji. Odniosłem jednak wrażenie, że fani FoW nie mieli za bardzo czasu na wypróbowanie innych gier.

Na konwencie były też stoiska pięciu figurkowych firm. Bolter sprzedawał modele i zasady do BW: Togo od GM Boardgames, Spellcrow przyjechał z pełną ofertą modeli do Argatorii i papierowym wydaniem drugiego numeru Purple Wizard, a Centrum MTG oferowało modele do trzech prezentowanych przez siebie gier – Argatorii, BattleTecha i Conquesta – oraz akcesoria modelarskie. Swój kramik z makietami rozłożyła Klaudia Pruszkowska (zrobione przez nią bagna możecie zobaczyć na moim stole do WaT!). Po dłuższej przerwie na Gladiusa powrócił Andrzej z Terenów do Gier, który poza standardowymi produktami i pudełkami z nieudanymi odlewami (będącymi gratką dla miłośników okazji i nietypowych bitsów) przywiózł także pierwsze modele z nadchodzącej linii współczesnego Wojska Polskiego, w tym nowiutkie czołgi lekkie Anders.

Organizatorzy zapowiedzieli też dwie prelekcje, ale niestety z niezależnych przyczyn odbyła się tylko niedzielna, podczas której MKG z Assault Publishing Studio opowiadał o poziomach dowodzenia w grach figurkowych. Słuchała go tylko garstka wiarusów (pokazy okazały się jednak ciekawsze), więc wykład szybko zmienił się w przyjazną dyskusję.

Jeśli chodzi o frekwencję, piąty Gladius wypadł naprawdę nieźle. Pracownicy SGGW podali, że przez dwa dni konwentu naliczyli 1200 wejść. Nie wiem, na jaką liczbę osób się to przekłada, ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że na tegorocznej imprezie było więcej ludzi niż na poprzedniej i tym razem przybyli tłumnie nie tylko w sobotę, ale też w niedzielę. Jedynie rano było pusto – najwyraźniej o 10:00 na konwenty przychodzą tylko najwięksi zapaleńcy.

Rozstawiony stół do pokazów What a Tanker!

Radzieckie czołgi osaczają niemieckie działo samobieżne… ale nie bez strat.

Czołg T-60 czai się na panzery.

Dwa T-34 walczą z PzKpfw IV.

Na stanowisku obok niemal cały czas była jakaś strzelanina w What a Cowboy!, najnowszym tytule Too Fat Lardies.

Stół do Age of Fantasy Skirmish, czyli jednej z odsłon One Page Rules, które można było wypróbować na konwencie.

Wśród gotycko-futurystycznych ruin toczyły się boje w Grimdark Future, raz w wersji normalnej (widocznej na zdjęciu),
a raz w skirmishowej.

Konfederaci i Unioniści szykują się do walki w grze Bogowie Wojny: Lee.

Zbliżenie na walczące wojska amerykańskie… i amerykańskie.

Na stanow można też było zagrać w Bogów Wojny: Togo, a także kupić modele statków i podręcznik do tego systemu.

Xardas, jeden z organizatorów Gladiusa, próbuje swoich sił w Togo.

Znaczniki zatopionych statków do Togo.

Statki pojawiły się także na stole z… Sagą. Organizatorzy pokazów przygotowali własne zasady starć na morzu.

A jeśli ktoś nie lubi eksperymentów, mógł zagrać w Sagę na lądzie.

Raleen, drugi z organizatorów Gladiusa, wczytuje się w zasady dowodzonych przez niego wojowników na początku bitwy w Sagę.

Argatoria na stanowisku Spellcrowa. Terenów na stole było niewiele, ale kolorowe armie przyciągały uwagę.

Spellcrow przygotował też specjalną grę konwentową: pojedynek barbarzyńcy z jaszczuroludem.

Argatorię prezentował też sklep Centrum MTG. Jak widać wysokie formacje skalne są często spotykane w uniwersum tej gry.

Centrum MTG pokazywało też Alpha Strike, czyli najnowszą odsłonę Battletecha.

Trzecim systemem prezentowanym przez Centrum MTG był Conquest.

MKG i Brathac grają w PMC 2670, a na drugim planie toczy się rozgrywka w Rangers of Shadow Deep.

Drugiego dnia stół do PMC 2670 zmienił się z czerwonego pustkowia na planetę pokrytą dziwnymi roślinami i wielkimi kryształami.

MKG pokazał trzy z czterech armii opisanych w PMC 2670: najemników znanych z pierwszej odsłony gry (PMC 2640)…

…zbuntowanych kolonistów…

…oraz kosmiczne robaki (które tak naprawdę zostały stworzone przez ludzi).

Na Gladiusie można też było kupić przedpremierowo luksusowe, papierowe wydanie PMC 2670.

Z polskich nowości była też druga edycja Ogniem i Mieczem, pokazywana oczywiście przez Wargamera.

Ekipa Warlord Games ponownie przygotowała wielkie starcie z angielskiej wojny domowej na zasadach Pike & Shotte.

Oprócz tego z gier Warlorda obecne były Epic Battles: Waterloo

…morskie Black Seas (oraz drugowojenne Victory at Sea, którego niestety nie sfotografowałem)…

Bolt Action rozgrywane z użyciem zawartości nowego, północnoafrykańskiego startera…

…i Blood Red Skies ze starciem lotniczym nad Pacyfikiem.

Song of Arthur and Merlin wyróżniało się ciekawymi scenariuszami: w jednym gracze kradli krowy, w drugim starali się popisać przed bardem układającym pieśń o ich bohaterskich czynach.

Najstarszym systemem obecnym w tym roku na Gladiusie był średniowieczny Retinue z 1978 roku.

Największe starcia średniowieczne były rozgrywane na nienazwanych jeszcze zasadach stworzonych przez przez Warszawski Klub Gier Bitewnych „Yelonky”.

Na stole końcówka powyższej bitwy, a przy stole Matheo i Aleksander, autor zasad.

Przygotowania do potyczki Brytyjczyków z Rosjanami w Spectre: Operations, drugim systemie prezentowanym przez Warszawski Klub Gier Bitewnych „Yelonky”.

Płonące miasto, czyli scenografia niedzielnego scenariusza do Rangers of Shadow Deep.

Imponująca diorama na stanowisku z Warmachine/Hordes. Po jej bokach rozgrywano boje na skromniejszych stołach.

Tereny przygotowane i sprzedawane przez Klaudię Pruszkowską.

Ogólnie Gladius V wypadł świetnie, zarówno pod względem różnorodności systemów, jak i zainteresowania imprezą. Mam nadzieję, że kolejne edycje będą równie udane (a może nawet bardziej!), i szczerze zachęcam do wybrania się na nie.

A jeśli czujecie niedosyt, zachęcam do obejrzenia pierwszej i drugiej części relacji opublikowanej na Portalu Strategie przez Raleena.

2009–2024, TheNode.pl Disclaimer
Template designed by Globberstthemes