Modelarska Mobilizacja VI - etap 4 - Prace TP i podsumowanie
- Szczegóły
- Kategoria: Konkursy
- Opublikowano: poniedziałek, 12, październik 2015 21:32
- Sarmor
Spis treści
Crabsy
Ostatni etap malarskiej mobilizacji upłynął mi na panicznym wykańczaniu modeli, które zacząłem i tych których w ogóle nie ruszyłem. Nie wszystko, co zaplanowałem, udało się zrobić, ale ostateczny rezultat jest zadowalający.
Udało mi się w końcu pomalować resztę bohaterów. Na Białym Lwie odszedłem od mojej normalnej, jasnokremowej kolorystki płaszcza i zastąpiłem ją szarym rozjaśnianym bielą. O Mistrzu Miecza nie ma za wiele do opowiadania, natomiast magowi pomalowałem niestandardowo płaszcz na fioletowo. Zrobiłem tak z dwóch powodów, po pierwsze magowie są dziwni, więc muszą się jakoś wyróżniać na polu bitwy. Po drugie gdybym pomalował go na pomarańczowo tak jak resztę bandy, mag stałby się bardzo jednolity razem z pomarańczowymi dodatkami i kulą ognia. Dzięki temu zabiegowi pojedyncze elementy się nie zlewają.
Dalej zająłem się kawalerzystą. Przy sklejaniu dodałem mu pióro przy hełmie, by pasował do reszty bandy. Bardzo jestem zadowolony z dodatków na tylnej części konia, o wiele lepiej wyszło, niż myślałem. Jak na moje umiejętności to nawet freehand jest niezły.
Następny jest Wojownik Cienia, którego zrobiłem z Legolasa od GW. Tutaj nie trzymałem się w zupełności schematu kolorystycznego, bo są to elfy zwiadowcy żyjący na obrzeżu społeczności, nie ma więc potrzeby unifikowania barw. Tutaj trzeba napisać, że nie udało mi się zrobić planowanego drugiego Wojownik Cienia, bowiem model, który planowałem wykorzystać, okazał się być bardzo niewdzięczny w pracy i zmuszony zostałem z niego zrezygnować.
Ostatnim modelem jest Najemne Ostrze – Minstrel. Przyznam, że nie miałem pomysłu na kolorystykę tego modelu i trochę to widać. Chciałem, żeby postać odróżniała się od reszty bandy (kolor gorsetu), a jednocześnie miała element podobny (pomarańczowawy instrument). Ostatecznie jednak nie jest bardzo zadowolony z efektu, choć nie wiem, jak miałbym ją poprawić.
Na tym etapie zapodstawkowałem też większość ekipy, więc tutaj na wspólnym zdjęciu włócznicy i łucznicy stojący na resztkach starej, elfickiej drogi.
Tak prezentują się moi Poszukiwacze Zapomnianych Artefaktów, gotowi do podróży, przygód i innych bohaterskich czynności.
Muszę przyznać, że konkurs był dla mnie wyzwaniem, nie jestem przyzwyczajony do rozciągania projektu w czasie. Jestem bardzo zadowolony z efektu, podobają mi się moje elfy. Najbardziej jednak zadowolony z tego, że w końcu udało mi się zabrać za ten projekt. Dziękuję organizatorom i wszystkim uczestnikom.
Podsumowanie
I tak dotarliśmy do końca kolejnej, szóstej już edycji Modelarskiej Mobilizacji. Ponownie chciałbym podziękować wszystkim, którzy podjęli nasze wyzwanie – naprawdę bardzo przyjemnie czytało się Wasze raporty i śledziło postęp prac.
Tradycyjnie wynik konkursu podamy za tydzień, a tymczasem zapraszam do odwiedzania naszej strony i lektury opublikowanych na niej artykułów. Już niedługo pojawi się na niej kolejna recenzja autorstwa TP.
Podaba mi się jeszcze gryf a Chadeki już w ogóle niszczą system
Jeśli chodzi o kolejną edycję, to wolałbym z nią nieco poczekać, a w międzyczasie zrobić drugą edycję innego konkursu.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.