logotype

Nadchodzące imprezy

Dla organizatorów

Organizujesz konwent, pokazy gier albo turniej i chcesz zareklamować swoją imprezę? Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., a zarówno w tym polu, jak i na stronie głównej naszego portalu pojawi się stosowne ogłoszenie.

Modelarska Mobilizacja II - etap 4 - blackout_sys

Spis treści

blackout_sys

Nasze plany i nadzieje…

Niestety nie dane mi było zrobić cokolwiek na etap 3 Mobilizacji – na szczęście tym razem coś się udało pomaziać. W planach było pomalowanie Wraithów i szkieletorów armatnich, ale poczułem chęć na gore i koniec końców wziąłem się za Zombie. W ogóle muszę przyznać, że Zombie Mantica to extra klasa. Zombiaki są cudowne i pomimo, że de facto jest to hurt jednej ramki, na której mamy 3 Zombie, to naprawdę części i ich ułożeń jest tyle, że modele naprawdę nie wyglądają jak atak klonów. Tym bardziej, gdy wymiesza się części nóżkowe z ramek do Ghouli. W ogóle mam wrażenie, że Ghoule zostały zaprojektowane z myślą o wykorzystaniu części Zombie...

Coś niweczy raz po raz…

Czasu brakło na podstawki. Tzn. same brązy, bo śnieg spadnie hurtem na koniec projektu.

Postęp prac

Jak zwykle zapomniałem o fotkach z etapu podkład + preshading, więc od razu kolorki. Zdjęcia z zielenią wydają się jednakowe niemalże, ale tak naprawdę przedstawiają Zombie po kolorze bazowym oraz z rozjaśnieniami. W tym etapie zmuszony byłem sam robić fotki, a generalnie ze sprzętów fotograficznych najlepiej obsługuję toster...

Kto zacz?

Zombie. Słuchacz.
- Przysięgam i zaklinam się na wszystko co tylko możliwe, że nie łżę! Na własne oczy to widziałem! Nie tylko ja zresztą. Reszta chłopaków, która była w mojej grupie, również to widziała i może potwierdzić moje słowa.
- W takim razie wszyscyście chlali to samo przed atakiem! Zarówno każdy adept, jak i chłopina od pługa powie Ci, że Zombie mogą działać tylko dzięki czarnej magii tego, kto je kontroluje. Zapewne jakiś stuknięty nekromanta wysłał je na mały rajd. Szczyt bezczelności wysyłać bezmózgie zombie na w pełni obsadzony garnizon…
- Kiedy mówię Ci, że to nie były zwykłe, bezmózgie Zombie! To nie była zwykła masowa fala. One napierały grupkami, mniej więcej liczącymi tyle samo… chłopa… i to w kilku miejscach jednocześnie. Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy. Kilka zdołało się nawet wślizgnąć kanałem sztormowym!
Jasne, że ożywione ciała, które za jedyny cel stawiają sobie jedzenie żywych, są przerażające same w sobie… Ale to było jeszcze gorsze. To było zupełnie coś innego, niż typowa sieka trupów samemu nachodzących pod ostrze. To był zorganizowany atak. Jestem pewien, że przez chwilę widziałem w oddali jednego z Zombiech trzymającego w ręku jakąś głowę. Nie, nie używał jej jako broni jak zwykły umarlak. On… trzymał ją przy uchu… i chyba czegoś słuchał. Wydaje mi się, że ona… ta głowa… coś do niego mówiła. Pomimo walki, zdołałem kilkukrotnie zerknąć w jego kierunku i za każdym razem, gdy podnosił do ucha głowę… i słuchał… potem następował jakiś niespodziewany manewr ze strony umarlaków. Wyobraź sobie, że kilka z nich przedarło się do środka niezauważone, ukryło w szopie i zaatakowało od tyłu jeden z oddziałów już związanych walką!
A zresztą róbcie co chcecie! Tylko żebyście jeszcze nie żałowali, gdy kiedyś to wy będziecie słuchać tej głowy…

Wraiths, Banshee
Stopień, stopień, stopień… pająk? Chodzi?... Już nie chodzi. Stopień, stopień…
Varghas schodził w głąb katakumb, gdzie czekała już na niego przygotowana nowa pracownia. Jego umysł chadzał dziwnymi ścieżkami, nieraz bez zwrotu, a nawet kierunku. Przyszłe kroniki bez wątpienia opiszą go jako przesiąkniętego złem, genialnego nekromantę. Ci, którzy potrafią czytać między wierszami, domyślą się, że również i w przypadku Varghasa geniusz idzie w parze z szaleństwem…
Wędrówka maga została nagle przerwana. Varghas wyczuł w pobliżu obecność nieznanego mu magicznego bytu. Jego astralne nitki były naznaczone stygmatem nieumarłego, tak jak i większości istot w pobliżu, ale coś szczególnego kazało Varghasowi zwrócić uwagę na ten konkretny byt. W jego emocjach było coś pięknego. Ten chaos… ta skrajność, to balansowanie na krawędzi pomiędzy jedną emocją, a drugą… Miłość… Nienawiść… Żal i pogarda…
Zostawił mnie samą w ciemności. Nie przyszedł na moją prośbę. Obiecał mi wieczność. Ach… Było tak wspaniale. Każdego dnia, każdej nocy czułam radość, spokój. Uwielbiam go, kocham, NIENAWIDZĘ! Przez Ciebie żyję na granicy światów! Nie mogę jej przekroczyć, bo nie wiem, jaka kara na mnie tam czeka! Nie mogę jej przekroczyć… bo nie chcę Cię zostawiać – teraz, kiedy Cię znalazłam po tylu latach… Nie każ mi odchodzić. Proszę… Wiesz, że mogę się przydać… Pro… BĄDŹ MI POSŁUSZNY ŚMIECIU! Jesteś mi to winien za wszystkie udręki, które cierpię z twojej winy!

Gdy Varghas dotarł już pod drzwi, za którymi wyczuwał obecność tego pięknego bytu, wyleciał przez nie niematerialny kształt. Po przejściu przez drzwi, kształt zaczął formować się w mglistą postać kobiety. Będzie, jak sobie życzysz! Stworzę dla ciebie oddział najlepszych zabójców! Podporządkuję twojej woli najpotężniejsze zjawy dawnych czarnoksiężników, jakie nawiedzają te ziemie! W zamian będę już zawsze Cię dręczyć! Już zawsze będę z tobą…
Kobiecy kształt wydał z siebie przeraźliwy wrzask, trwający wieczność, przenikający materię i ducha. Mrożący krew w żyłach , uczucia i myśli. Zdolny zabić każdą żywą istotę, która go usłyszy.
Gdy zjawa wniknęła w mur naprzeciw drzwi, Varghas podjął swoją wędrówkę na nowo. Mijając zamknięte drzwi, przed oczami stanął mu niewątpliwe trafny obraz hrabiego zapatrzonego w bliżej nieokreślony punkt przestrzeni, a na jego sinych wargach ten straszliwy uśmieszek…

Co przyniesie przyszłość?

Mam nadzieję przywołać do wiecznej służby oddział 40 szkieletorów. Ponadto cały czas pozostaje otwarty temat dowództwa oraz wspomnianej już Banshee. Może uda się również ruszyć temat Trayów?

2009–2024, TheNode.pl Disclaimer
Template designed by Globberstthemes