logotype

Nadchodzące imprezy

Dla organizatorów

Organizujesz konwent, pokazy gier albo turniej i chcesz zareklamować swoją imprezę? Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., a zarówno w tym polu, jak i na stronie głównej naszego portalu pojawi się stosowne ogłoszenie.

X-Wing Miniatures Game

Spis treści

Po wpisaniu w wyszukiwarkę Boardgamegeeka terminu „Star Wars”, można się nieźle rozczarować. Tak potężne i dobrze sprzedające się uniwersum w świecie gier planszowych, karcianych i bitewnych jest reprezentowane zaledwie przez garstkę tytułów. Trochę karcianek, parę strategii plus eurogry typu Ryzyko i Monopoly. Dlatego nic dziwnego, że wszelkie zapowiedzi wydania „X Wing – gry figurkowej” (zwanej dalej przeze mnie „X-Wingiem”) od razu rozpaliły oczekiwania graczy.

Producentem „X-Winga – Gry Figurkowej” jest Fantasy Flight Games. W Polsce gra została wydana nakładem Galakty.

Pudełko jest bardzo zachęcające. Ładne grafiki idą w parze z solidną tekturą, wygodnymi przegródkami w środku, a także pojemnikami na figurki.

Jedyne uwagi mam do podpisów z tyłu pudełka, które brzmią: „żadna część tego produktu nie może być wykorzystywana bez wyraźnego pisemnego zezwolenia” oraz „produkt nie jest zabawką”. To pierwsze pewnie dotyczy praw autorskich, ale brzmi dość głupio, jakbyśmy w ogóle nie mogli grać. Drugie też jest nieszczęśliwie ujęte, bo gra planszowa jest właśnie zabawką przecież – tak jak karabiny ASG i gry komputerowe. Ale to nieistotne! Przejdźmy do gry!

Wnętrze jest pełne różnych elementów. Mnóstwo znaczników, kilka talii kart, podstawki, figurki, instrukcje, kostki, linijki... Dostajemy pełno gadżetów, których ogarnięcie za pierwszym podejściem może być trudne. Dlatego postaram się opisać i ocenić wszystko po kolei.

TIE Fighter. Szybki, zwrotny, ale słabo opancerzony i uzbrojony. Typowe mięso armatnie Imperium, które ginie zawsze jako pierwsze, jednak swoją słabość nadrabia liczebnością.

X-Wing. Dość krowiasty, ale posiada osłony oraz dobre działka. Jednakże szarżowanie nim może się źle skończyć, gdyż te 5 pkt „życia” to nie jest liczba, której nie dałoby się zredukować dwoma skutecznymi TIE Fighterami, nawet w jednej rundzie.

TIE Advanced. Ma osłony i możliwość kupienia rakiet, poza tym jest tak samo zwrotny jak jego podstawowa wersja, jednak gorzej się nim manewruje. Jednak jest to skuteczna jednostką, z którą Rebelianci mają zawsze problemy.

Y-Wing. Powolny, pancerny i ogólnie rozczarowujący. Jednak jednego w talii warto mieć, bo czyni grę ciekawszą.

Zacznijmy od najważniejszego, czyli od plastikowych modeli, którymi będziemy grać. Ich rozmiar to około 3x3x2 cm, są zatem nieduże... jednak wystarczające, aby się nimi bawić. Umieszcza je się na specjalnej podstawce i kolumience, identycznie jak w Wings of War, z tym że tutaj pułap nie ma znaczenia. Jakość detali figurek jest wysoka, malowanie z kolei gracze oceniają różnie. Moim zdaniem jest klimatyczne i generalnie poprawne... na pewno jak na taką cenę – mogę wybaczyć pewne niedociągnięcia. Równocześnie muszę przeboleć pewne błędy na figurkach, czyli np. krzywe silniki czy działka, albo niesymetryczne płaty TIE Fightera. Gra nie jest tania, ale i nie kosmicznie droga, aby móc wymagać od figurek 100% doskonałości. Plusem są wygodne pojemniki do figurek, dobrze je zabezpieczające.

Umieszczanie modeli na kolumienkach i podstawkach na pierwszy rzut oka może być trudne, gdyż całość jest bardzo delikatna i nietrudno o wypadek. Jednakże już po chwili można „poczuć” jak to się robi. Przy okazji chciałbym wspomnieć o miłej i niemiłej sytuacji z tym związanej... otóż jeden z moich współgraczy wskutek (rażącej) nieostrożności połamał kolumienki. Wysłałem maila do Galakty z pytaniem, czy można dokupić nowe. Ku mojemu zaskoczeniu, wydawnictwo ściągnęło i przekazało mi całkowicie za darmo tyle elementów, ile poprosiłem. Należy im się naprawdę duży plus za wzorowe traktowanie klientów!

Przedstawiona na zdjęciach kolekcja może wydać się olbrzymia, ale... to 3 zestawy podstawowe i 4 bonusowe statki. Normalnie w podstawce dostajemy 2 TIE Fightery i 1 X-Winga, a w dodatkach otrzymujemy po jednym statku.

Oprócz modeli dostajemy karty w trzech rodzajach. Po pierwsze, mamy pilotów, których kupujemy i obsadzamy nimi myśliwce.

Powyższy pilot pochodzi z rozszerzenia „TIE Fighter – zestaw dodatkowy”. Przyjrzyjmy się bliżej jego karcie:

  • Czarna kropka koło imienia pilota (lub na dowolnej innej karcie) oznacza, że taka karta jest unikalna i może być w grze tylko jedna.
  • Poziom pilota warunkuje kolejność poruszania i strzelania.
  • Uzbrojenie i Zwrotność określają, iloma kostkami rzucamy w ataku i obronie.
  • Kadłub i Osłony w sumie dają liczbę obrażeń, jaką musi przyjąć okręt, by zostać zniszczony.
  • Belka akcji jest taka sama dla wszystkich pilotów danego myśliwca. Przedstawia czynności, jakie możemy zrobić po wykonaniu ruchu.
  • Belka rozwinięć jest zależna od poziomu pilota. Im jest słabszy, tym mniej możemy go „podpakować”.
  • Koszt pokazuje, ile punktów wydamy dodając tego pilota wraz ze statkiem do floty przed bitwą.
  • Specjalna umiejętność jest unikatowa dla pilotów posiadających imiona, w związku z czym w grze może być tylko jedna postać z daną umiejętnością. Czasem treść tego bonusu bywa wartościowsza od poziomu pilota, więc niekoniecznie opłaca brać się tych bardziej doświadczonych.

Dalej są rozwinięcia, którymi możemy podrasować nasz statek bądź pilota. Umiejętności, dodatkowa broń czy droidy kosztują, ale często są naprawdę pomocne.

Karty z podstawki

Karty z dodatków

Trzecia talia to uszkodzenia, o nich też wspomnę za chwilę.

Talia uszkodzeń oraz przykładowe zegary (wskaźniki manewrów).

Kostki to K8 ze śmiesznymi symbolami. Czerwone służą do atakowania, zielone do obrony. Na czerwonej mamy 3 trafienia zwykłe, jedno krytyczne i dwa oczka (pozostałe pola są puste). Na zielonej trzy uniki i dwa oczka. Trafień i uników chyba nie trzeba wyjaśniać (poniżej i tak opisane jest przykładowe starcie), oczka mogą zostać zamienione w inne wyniki za pomocą specjalnych umiejętności. Zaś jeśli w przeciwnika trafia krytyk, to oprócz zwykłego obrażenia otrzymuje on kartę uszkodzenia i musi zastosować się do jej treści. Na tych kartach znajdziemy dodatkowe karne modyfikatory i sytuacje, z których część można naprawiać, a inne ignorować np. poprzez kupienie karty umiejętności „Determinacja”.

Znaczniki mają najróżniejsze zastosowania. Część służy do pokazania wybranych akcji, inne do wskazania namierzonych celów lub otrzymanych uszkodzeń. Białe i czarne numerki pomagają odróżniać statki obsadzone przez identycznych, nienazwanych pilotów. Dodają też sporo klimatów, można ich używać jako kodów cyfrowych danych myśliwców i mówić „czarna szóstka atakuje białą dwójkę”. To brzmi jak rozmowy pilotów z okresu II wojny światowej.

Wkładki służą do obsadzania statków pilotami. Pod figurką umieszczamy kartonik z imieniem pilota, jego współczynnikami oraz polem rażenia.

Ostatnim istotnym elementem są linijki. Jedne służą do odmierzania manewrów, a drugie zasięgu podczas strzelania.

2009–2024, TheNode.pl Disclaimer
Template designed by Globberstthemes