logotype

Nadchodzące imprezy

Dla organizatorów

Organizujesz konwent, pokazy gier albo turniej i chcesz zareklamować swoją imprezę? Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., a zarówno w tym polu, jak i na stronie głównej naszego portalu pojawi się stosowne ogłoszenie.

CP Models - Victoriana

Od pewnego czasu na naszej stronie goszczą głównie recenzje modeli dostępnych w polskich sklepach. Dziś jednak pora na powrót do tradycji opisywania figurek z niewielkich, mało u nas znanych zagranicznych firm. Zapraszam na recenzję kilku postaci z serii Victoriana i Night Terrors od CP Models.

 

Rozpoznanie

CP Models w swojej ofercie ma modele w czterech skalach i najróżniejszych klimatach:
- 15mm: sci-fi i wojna w Iraku,
- 20mm: fantasy, horror, II Wojna Światowa (w tym "dziwna wojna") oraz piechota brytyjska w wersji XIX-wiecznej i współczesnej,
- 25mm: starożytny Egipt i Brytania wczesnego średniowiecza,
- 28mm: fantasy, horror, sci-fi, epoka wiktoriańska i miks postaci historycznych.

Oprócz tego na stronie firmy można kupić modele eM-4 w klimatach lovecraftowskich oraz plastikowe podstawki tej firmy.

Przy pierwszym zamówieniu skusiłem się na modele w największej ze skal, a konkretniej na czworo wiktoriańskich cywilów (dżentelmena, damę, robotnika i rzeźnika) oraz średniowiecznego medyka z czasów dżumy. Ten ostatni reprezentuję serię Night Terrors w klimatach horroru, co odrobinę odbija się na jego prezencji (ale o tym później).

Pakowanie

Modele kupowałem w ramach sześcioosobowego zamówienia grupowego organizowanego na Forum Strategie przez WarHammstera. Zamówione prosto od producenta modele doszły w niecałe dwa tygodnie. Całość zapakowana była w kartonowe pudełko (niestety nie posiadam zdjęć, bowiem nie ja byłem adresatem), w którym znajdowały się trzy mniejsze pudełka z zamówionymi przez nas modelami (napis na pudełku poniżej wykonał Warhammster dla własnej wygody).

Mniejsze pudełka były na górze i na dole wyłożone solidnymi warstwami folii bąbelkowej. Pomiędzy nimi znajdowały się zamówione modele, zapakowane w woreczki strunowe. Takie pakowanie moim zdaniem wykluczało jakiekolwiek uszkodzenia - choć zamówione przeze mnie rzeźby i tak raczej nie są na nie podatne.

Jakość

Wszystkie pięć modeli to jednoczęściowe, metalowe rzeźby. Materiał, z którego zostały odlane, jest bardzo łatwy w obróbce. A tej nie czeka nas wiele - figurki nie miały żadnych nadlewek, a linie podziału form były bardzo delikatne. Najbardziej wyraźne widać na poniższym zdjęciu przedstawiającym spodnie i fartuch rzeźnika.

Oprócz tego średniowieczny medyk miał kawałek metalu łączący koniec dzioba z jedną z dłoni. Taki widać był wymóg formy, a usunięcie tego elementu było banalne. Odrobinę trudniej było usunąć linię podziału biegnącą po dziobie od strony korpusu i na szyi modelu. Z braku odpowiednio cienkiego pilnika posłużyłem się papierem ściernym.

Technikalia za nami, przejdźmy do rzeźb. Te są moim zdaniem świetne - dostatecznie szczegółowe, ale jednocześnie dość skromne. Nie posiadają mnóstwa detali, niczym niektóre z prezentowanym przez QC modeli od Lead Adventure. Bo i po co? Dżentelmen, robotnik czy dama prowadzą stabilne życia i nie ma powodu, by chodzili obwieszeni dobytkiem. Zamiast tego dostajemy proporcjonalne postaci, pięknie oddane ubrania i przede wszystkim pełne charakteru twarze. W tej ostatniej kwestii zdecydowanie prowadzi rzeźnik, który aż się prosi o zaczerwienienie wielkiego nochala. Jedynym dostrzeżonym przeze mnie minusem rzeźb jest brak faktury włosów na szczycie głowy dżentelmena, co jest dla mnie zagadką - po bokach i z tyłu widać przecież kosmyki, a z przodu mamy ładną grzywkę.

W kwestii póz jest podobnie. Są proste i statyczne: dama wznosi wzrok znad książki, rzeźnik przytupując oczekuje klientów, a dwaj pozostali panowie czekają na kogoś trzymając ręce w kieszeniach. Jedynie medyk gdzieś sunie (ale on wydaje się trochę z innego świata). Czy taka statyczność jest zła? Pamiętajmy, że modele to cywile, którzy raczej nie będą brać udziału w prowadzonych na stole walkach (a przynajmniej woleliby tego uniknąć). Dlatego też można wybaczyć im to, że nie biegną, nie zamachują się, nie chronią przed ciosami. Z drugiej strony przyznam, że jestem ociupinkę zawiedziony rękami w kieszeniach u robotnika i dżentelmena - choć jeden z nich mógłby je wyciągnąć i pomachać czy pogestykulować w rozmowie.

Jak wspomniałem wyżej, medyk odróżnia się od pozostałych modeli. I to nie tylko dlatego, że pochodzi z innej epoki. Ponieważ jest z kategorii "nocnych zmór", bliżej mu do ducha niż autentycznego średniowiecznego lekarza. Czemu tak twierdzę? Ano po pierwsze jego charakterystyczna maska zamiast zakrytych okularami otworów na oczy ma wgłębienia niczym oczodoły ptasiej czaszki. Poza tym postać ciągnie za sobą łańcuch zakończony wielką, metalową kulą - rekwizyt raczej mało przydatny w karierze medyka, za to dość charakterystyczny dla klasycznych duchów. Sam jestem z tej interpretacji odrobinę niezadowolony, bowiem liczyłem na model w miarę realistyczny. Ale cóż, "widziały gały, co brały", a tak charakterystycznym duchem też nie pogardzę.

Ostatnia uwaga dotyczy podstawek. Jak widać na zdjęciach, modele są z nimi odlane, niczym bardzo stare figurki GW. Samo w sobie nie jest to wadą, lecz jeśli chcemy modele zamontować na plastikowej podstawce, będziemy musieli trochę nad nią popracować (czy to przez usuwanie metalu, czy przez wyrównywanie poziomu masą modelarską). Oczywiście możemy to zignorować, jeśli nie przeszkadza nam, że postać stoi na wyraźnym kopczyku. Niemniej nie jest to poważna wada, która dyskwalifikowałaby te modele.

A jeśli już o podstawkach mowa, to grunt pod rzeźnikiem jest od spodu dość nierówny, przez co biedak chyli się do tyłu (ale nie przewraca). Nie wiem, czy to cecha wszystkich egzemplarzy tego modelu, czy tylko mojego. Zamontowanie na podstawce (względnie trochę piłowania dużym pilnikiem) powinno rozwiązać problem.

Porównanie

Na początek przyjrzyjmy się samej piątce. Najwyższym modelem jest dama, i nie jest to wcale kwestia pióra w kapeluszu. Od końca sukni do oczu mierzy ona 29mm, podczas gdy jej towarzysze (w tym zjawa-medyk) mają po 27mm. Warto wziąć pod uwagę, że pani ma zadartą do góry głowę, lecz to nie tłumaczy aż 2mm różnicy. Pewnie pod suknią kryją się wysokie obcasy.

Kolejne zdjęcie przedstawia porównanie damy i robotnika ze szkieletem od Mantica i starym tancerzem wojny od GW. Mierząc od stóp do oczu, robotnik jest zbliżony wzrostem do elfa, dama jest od obu wyższa, a nad wszystkimi góruje kościotrup (przyznam szczerze, że nie byłem świadom, iż szkielety od Mantica mają aż 30mm).

Na drugim porównaniu widzimy dżentelmena i medyka obok Securitate z Infinity (po lewej) i Francisca z Malifaux (z prawej). Pani z Infinity jest tego samego wzrostu, co modele od CP Models (cały czas mierzę od gruntu do oczu), zaś Francisco jest wzrostu nadczłowieka, co nie powinno dziwić, wszak jest w skali 32mm.

Podsumowanie

Zakupione przeze mnie figurki od CP Models to bardzo udane, ładne i świetnie odlane rzeźby. Jedyne minusy, jakich można się dopatrzeć, to podobieństwo póz u trzech mężczyzn oraz grube metalowe podstawy zamiast standardowych . Nie są to jednak poważne wady, więc w ogólnym rozrachunku bardzo polecam zainteresowanie się 28mm produktami tej firmy.

2009–2024, TheNode.pl Disclaimer
Template designed by Globberstthemes