Lotnisko dla Latających Tygrysów - Wieża kontroli lotów
- Szczegóły
- Kategoria: Modelarstwo
- Opublikowano: czwartek, 25, sierpień 2011 17:02
- Sarmor
Spis treści
Co, oprócz pasu startowego, powinno posiadać każde lotnisko? Oczywiście wieżę kontroli lotów, choćby i mocno improwizowaną. Minuta poszukiwań i zostałem zasypany zdjęciami najróżniejszych wież z odpowiedniego rejonu i okresu. W końcu zdecydowałem się na poniższą, jako najbardziej pasującą do hangaru (i jedną z prostszych do wykonania). Zdjęcie pochodzi ze strony John Mongell's Flying Tigers Tribute.
Budowę zacząłem analogicznie do budowy koszarów, czyli od wymierzenia i wycięcia podstawki oraz ścian. Tym razem jednak ścian było więcej: obok przedniej, tylnej i bocznych mamy też boczne ściany nadbudówki oraz wewnętrzne ściany, które stanowić będą głównie podstawę dla bocznych dachów.
Następnie do ścian przedniej i tylnej przykleiłem kawałki zapałek w miejscach, gdzie przyklejone zostaną ściany boczne.
Potem do ścian bocznych nadbudówki przykleiłem wewnętrzne ściany - podpory dachów. Widocznie na zdjęciach nierówności części przyciąłem.
Na swoje miejsce na podstawce pierwsze trafiły ściany przednia i tylna. Jak widać, moje wcześniejsze oznaczenia ich położenia okazały się niedokładne, dlatego zawsze wszystko przymierzam przed przyklejaniem.
Potem dokleiłem ściany boczne nadbudówki. (Przepraszam za wyjątkowo nieostre zdjęcie, niestety fotografowanie modeli to rzecz, w której zdecydowanie muszę się podszkolić.)
A na koniec na swoje miejsce trafiły ściany boczne parteru.
Chwilę później wyciąłem z cieńszego kartonu trzy daszki odpowiednich wymiarów, naciąłem je w miejscu zagięcia i przykleiłem na swoje miejsca, uzyskując gotową bryłę budynku. Daszki boczne okazały się odrobinę krzywe, a to przez zbyt wysokie ściany wewnętrzne. Na szczęście na budynki patrzeć będziemy zazwyczaj z góry (w końcu to gra lotnicza), więc ten drobny błąd nie będzie rzucał się w oczy.
Tradycyjnie wystające elementy podstawki pokryłem cienką warstwą piasku.
Nadszedł czas na powrót do żmudnych prac dekarskich. Dla każdego dachu wyciąłem po 10 2mm szerokości pasków i jeden pas 5mm robiący za zwieńczenie, ponacinałem (tym razem pomocne były Atomic Bitchwax i Lipali) i ponaklejałem tak, by paski wyżej zachodziły na paski niżej.
Et voilà! Oto mamy drugi, przedostatni element lotniska. Została nam tylko największa konstrukcja...