logotype

Nadchodzące imprezy

Dla organizatorów

Organizujesz konwent, pokazy gier albo turniej i chcesz zareklamować swoją imprezę? Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., a zarówno w tym polu, jak i na stronie głównej naszego portalu pojawi się stosowne ogłoszenie.

Fireforge Games - Folk Rabble & Living Dead Peasants

Październik już za nami, ale to wcale nie oznacza, że nie zamierzam zajmować się upiornymi figurkami…

Pierwsze armie fantasy od Fireforge Games – ludzie z Północnego Królestwa i ich nieumarłe wersje – z początku nie wydawały mi się szczególnie ciekawe, jednak w ramach tych linii Włosi wypuścili dwa bardzo interesujące pudełka: Folk Rabble oraz Living Dead Peasants. A ponieważ zestawy są ze sobą mocno powiązane, postanowiłem omówić je w jednym tekście.

Rozpoznanie

Każdy z omawianych zestawów zawiera trzy ramki po sześć figurek (a więc łącznie zaledwie 18 postaci), a także 18 okrągłych podstawek o średnicy 25 mm i tyle samo podstawek kwadratowych o boku 20 mm.

Na stronie producenta cena za jedno pudełko wynosi 20 euro, zaś w polskich sklepach od 83 do niecałych 90 złotych.

Ja skorzystałem z oferty Battle Models i kupiłem po ramce z każdego zestawu. Figurki zniknęły już z oferty sklepu, ale mam nadzieję, że do niego powrócą.

Jakość i montaż

Zawartość ramki Folk Rabble prezentuje się następująco:

  • 4 ciała mężczyzn,
  • 2 ciała kobiet,
  • 11 głów mężczyzn,
  • 4 głowy kobiet,
  • 3 puste lewe ręce,
  • 3 puste prawe ręce,
  • 5 rąk trzymających narzędzia „bojowo” (3 prawe, 2 lewe),
  • 2 ręce z pochodniami (1 lewa, 1 prawa),
  • 4 ręce trzymające narzędzia na ramieniu lub oparte o ziemię (2 prawe, 2 lewe),
  • 5 narzędzi odlanych wraz z dłońmi i 5 par ramion do nich (różnie ułożonych),
  • lewa ręka z łukiem i prawa ręka ze strzałą,
  • prawa ręka z plecionym koszem,
  • wiadro i lewa ręka trzymająca sznur do wiadra,
  • pęk strzał,
  • 3 warkocze,
  • końcówka kaptura.

Wybór jest zatem całkiem spory i pozwala złożyć nie tylko postaci w bojowych pozach, lecz także podczas pracy lub odpoczynku – w sam raz na bohaterów niezależnych w grach o nieco bardziej erpegowym charakterze.

Pod względem różnorodności główek zestaw również wypada całkiem nieźle, choć moim zdaniem na ramce mogłoby się znaleźć nieco więcej głów niewieścich.

Z kolei na ramce z zestawu Living Dead Peasants znajdziemy:

  • 4 ciała ożywionych mężczyzn,
  • 2 ciała ożywionych kobiet,
  • 8 głów mężczyzn (w przypadku jednej czy dwóch można by się spierać o płeć),
  • 2 głowy kobiet,
  • 4 puste prawe ręce,
  • 3 puste lewe ręce,
  • 6 rąk z narzędziami lub bronią (5 lewych i 1 prawa),
  • 2 ręce z narzędziami opartymi na ramieniu (1 prawa, 1 lewa),
  • 3 pary rąk odlane wraz z trzymanymi narzędziami,
  • 4 narzędzia odlane wraz z dłońmi i 4 part ramion do nich,
  • prawą rękę trzymającą latarnię.

Choć ramka żywych trupów jest nieznacznie mniejsza od ramki chłopów, to umieszczono na niej wyraźnie mniej części – a niektóre z nich jest moim zdaniem mało przydatna, ale o tym napiszę dalej.

Szczególnie smuci stosunkowo niewielka liczba główek, zwłaszcza kobiecych, których mamy tyle, co kobiecych ciał. A przecież przy rzeźbieniu zombie można poszaleć, o czym projektanci z Fireforge Games dobrze wiedzą, bo dali nam trupa z naderwaną dolną szczęką, drugiego z odsłoniętą czaszką, a trzeciego z padlinożernym ptakiem, który wyjada mu oko!

Jeśli chodzi o jakość odlewu, nie mam zastrzeżeń do żadnego z zestawów, a obróbka wszystkich części ograniczyła się do minimum, czyli wycięcia ich z ramek, oczyszczenia miejsc styku i usunięcia delikatnej linii w miejscu podziału formy.

Podczas składania figurek z pudełka Folk Rabble napotkałem kilka drobnych kłopotów ze spasowaniem. Przede wszystkim głowy (czy raczej szyje) nie leżą idealnie w przewidzianych na nie zagłębieniach i po przyklejeniu prawie zawsze zostają szpary, które widać dobrze na zdjęciach całej szóstki.

Więcej kłopotów sprawiają widły, miotła, kosa i inne narzędzia trzymane przez chłopów oburącz. Producent nie oznaczył w żaden sposób rąk ani nie przygotował instrukcji, więc części trzeba dobrać samemu – choć wydaje mi się, że do każdego narzędzia najlepiej pasują kończyny umieszczone najbliżej na ramce. W przypadku wszystkich testowanych przeze mnie elementów po doklejeniu rąk do dłoni rozstaw barków był znacznie szerszy od dostępnych korpusów, tak męskich, jak i kobiecych. Najlepiej chyba sklejać te figurki schnącym dość powoli klejem do plastiku i najpierw wstępnie przykleić kończyny do narzędzia, a potem dopasować je do wybranego ciała. Niemal na pewno przy nadgarstkach lub barkach powstaną jakieś szpary, które trzeba będzie załatać.

Jeśli zaś chodzi o pojedyncze ręce, to część z nich jest wyraźnie smuklejsza i ciut krótsza od pozostałych. Bez wątpienia są to części przeznaczone do ciał kobiet, choć muszę przyznać, że te wyglądają bardzo dobrze zarówno z rękami damskimi, jak i męskimi. Niestety tego samego nie można powiedzieć przy odwrotnym połączeniu, co dobrze widać na zdjęciu powyżej. Chciałem stworzyć rzeźnika z pochodnią, ale obie kończyny okazały się przeznaczone dla kobiet (przedramię z toporem odciąłem i przykleiłem do męskiego ramienia, a rękę z pochodnią będę musiał wymienić lub przerobić).

Czasami zdarza się też, że ręka męska jest nieco węższa w miejscu łączenia od korpusu i może wymagać tam drobnych poprawek.

Widoczne na ramce osobne warkocze są fajnym i praktycznym rozwiązaniem. Wkleja się je w specjalne wgłębienia z tyłu trzech kobiecych głów (czwarta ma rozpuszczone włosy). Kłopot w tym, że jedno z damskich ciał (którego użyłem do złożenia chłopki niosącej wiadro) jest bardziej pochylone i warkocz gorzej do niego pasuje, więc trzeba go wygiąć w dół albo przyciąć.

Ostatnią pułapką przy składaniu modeli są kaptury. Dwa z czterech ciał mężczyzn są odlane z opuszczonymi kapturami, więc trzeba uważać, by nie złożyć figurki z jednym na głowie i drugim na plecach – sam prawie tak zrobiłem przy montowaniu łowcy z łukiem.

Pomimo tych niedoskonałości złożone modele wyglądają bardzo dobrze (a będą wyglądać jeszcze lepiej po poprawkach GS-em). Duży wybór rąk pozwala złożyć spokojnych włościan podczas codziennych prac albo zdesperowanych chłopów gotowych do obrony swoich domów (albo do wypędzenia podejrzanych przybyszów). Pomimo uciążliwego składania szczególnie przypadły mi do gustu pozy z trzymanymi w dwóch rękach narzędziami gospodarskimi, bo te postaci wyglądają moim zdaniem na najbardziej zdeterminowane.

Przejdźmy teraz do nieumarłych, które nie są wcale prostymi przeróbkami modeli z pudełka Folk Rabble. Zupełnie nowe główki są mocowane odwrotnie niż u chłopów – ciała zombie zostały odlane z szyjami, a głowy mają u spodu wgłębienia, co pozwala je przechylić, by uzyskać mniej naturalne położenie. Takie rozwiązanie oznacza jednak, że do połączenia ciała żywego trupa z główką kmiecia będziemy potrzebować masy modelarskiej (a najlepiej także wiertła i kawałka spinacza).

Całkiem nowymi elementami są ręce trzymające kilof, łopatę i topór. Odlanie obu kończyn wraz z narzędziem znacząco ułatwia ich przyklejenie i pozwala szybko uzyskać fajną pozę w sam raz dla żywego trupa.

Pozostałe ręce są już zbliżone do tych, które znamy z ramki Folk Rabble, choć część jest inaczej ułożona lub ma inne narzędzia. Ponownie niektóre z nich są odrobinę mniejsze od innych, choć nie tak bardzo jak u chłopów. Przykładem może być mój model z pałką, któremu będę musiał powiększyć rękaw przy barku.

Na ramce znajdziemy też cztery trzymane oburącz narzędzia (w tym motykę, której nie ma w zestawie chłopów), do których znów trzeba dokleić ręce. Nie musimy się co prawda przejmować o wybór kończyn, bo wszystkie cztery pary są tak samo ułożone i różnią się jedynie ranami, jednak przyklejanie ich jest równie kłopotliwe.

O ile gotowi do walki chłopi z widłami czy cepami wyglądają klimatycznie, o tyle żywe trupy w tych samych pozach jakoś nie do końca mi pasują (przynajmniej jeśli mają to być bezmyślne zombie). Podobnie nie przemawiają do mnie truposze z narzędziami gospodarskimi opartymi o ramię (chyba że bezwiednie odtwarzają czynności wykonywane za życia, ale nie wyglądają wtedy zbyt groźnie) czy z latarnią (to jest świetny element, ale do zestawu żywych – na szczęście załatanie ran na przedramieniu nie będzie trudne).

Dobór elementów to kwestia gustu, za to całkiem obiektywnie muszę napisać, że nieumarli wymagają mniej poprawek z użyciem masy modelarskiej od żywych chłopów. Wciąż jednak będą one konieczne w przypadku trzymanych oburącz narzędzi, szczególnie tych z osobnymi rękami.

Złożone zombiaki wyglądają znakomicie i z chęcią powiększę swoją grupkę co najmniej o jeszcze jedną ramkę.

Porównanie

Tę sekcję zaczynamy nietypowo, bo od porównania figurek z obu omawianych zestawów. Ku mojemu zdziwieniu nieumarli okazali się wyżsi od żywych – w przypadku kobiet różnica jest nieznaczna, ale między mężczyznami bardziej zauważalna. Ożywione trupy mają też nieco większe głowy.

Przejdźmy do porównania z innymi plastikowymi nieumarłymi – zombie i ghulem od Mantic Games, które pod względem rozmiarów dobrze pasują do omawianych modeli.

Na trzecim zdjęciu widzimy moje tradycyjne modele porównawcze fantasy, czyli awanturnika z Mordheim (a później WFB) oraz Gondorczyka z Władcy Pierścieni. Recenzowane figurki zdecydowanie lepiej pasują do „heroicznych” 28 mm niż do bardziej realistycznych proporcji z WP.

A na koniec postanowiłem zestawić figurki fantasy od Fireforge Games z mongolskim wojownikiem od tej samej firmy oraz czarodziejem od North Stara. Wiele razy spotkałem się z opinią, że historyczne modele Fireforge są drobniejsze od fantastycznych, ale chłop i Mongoł są bardzo podobnej wielkości (a zombie jest nieco wyższy od obu). Mag z Frostgrave również nie odstaje od żywych postaci ze zdjęcia.

Podsumowanie

Folk Rabble i Living Dead Peasants to intrygujące i solidnie wykonane zestawy. Pierwszy z nich zawiera sporo części, które pozwalają stworzyć różne ciekawe postaci, jednak spasowanie części pozostawia nieco do życzenia. Z kolei figurki nieumarłych wymagają mniej poprawek, ale na ramce mogłoby się znaleźć więcej główek (szczególnie kobiecych), a niektóre opcje rąk moim zdaniem gorzej pasują do zombie. Mimo tych zastrzeżeń polecam oba zestawy wszystkim, bo po drobnych poprawkach gotowe figurki z pewnością będą prezentować się świetnie.

Na koniec chcę jeszcze wspomnieć, że oba zestawy są chętnie używane przez modelarzy związanych z intrygującym nurtem Folkhammer. Ich prace najłatwiej znaleźć na Instagramie, a w czwartym numerze magazynu 28 można przeczytać wywiad na temat tej estetyki, do czego zachęcam.

2009–2024, TheNode.pl Disclaimer
Template designed by Globberstthemes