Hexy Games - Drollo
- Szczegóły
- Kategoria: Modelarstwo
- Opublikowano: sobota, 10, wrzesień 2016 14:17
- Sarmor
Uważni czytelnicy pewnie zauważyli, że ostatnio w naszych tekstach – a szczególnie w recenzjach autorstwa Quidamcorvusa — pojawiały się wzmianki o sklepie Hexy. Jednak ta firma nie tylko sprzedaje produkty innych producentów, lecz także tworzy własne modele i gry. Dziś przyjrzę się jednemu z nich – robotowi Drollo z uniwersum Star Scrappers.
Rozpoznanie
Nim przejdziemy do omówienia modelu, warto moim zdaniem odpowiedzieć na pytanie: czym jest Star Scrappers? To stworzony przez Hexy świat, w którym toczy się akcja przygotowywanej przez nich gry planszowej o tym samym tytule. W trakcie rozgrywki gracze będą wcielać się w przywódców grup górników poszukujących złóż kryształów Scrappis. Obok planszówki firma tworzy powoli modele w skalach 54 i 28 mm, a w przyszłości być może także kolejne gry (niekoniecznie planszowe).
O wspomniany cenny surowiec konkuruje sześć frakcji:
- Terroni, ludzie o niechlubnej przeszłości,
- przypominający ryby Hydranie,
- inteligentne skały zwane Minegglerami,
- Weedlocks, świadome rośliny,
- Biossy, zaawansowane technologicznie kosmiczne Amazonki,
- mechaniczni Metanelowie.
Dziś zajmiemy się najmniejszym przedstawicielem tej ostatniej frakcji - Drollem, którego w sklepie kupimy za 35 zł.
Pakowanie
Robota otrzymałem w dużym blistrze z kartonową wkładką z logo firmy i niezbędnymi informacjami. Model nie był zabezpieczony żadną gąbką, lecz ta moim zdaniem mogłaby się przydać ze względu na kilka delikatnych elementów.
Jakość i montaż
Drollo to żywiczny model składający się z sześciu części: korpusu, trzech ramion ze świdrami (w tym jednego mniejszego) i dwóch antenek. Trzy najmniejsze elementy trzeba wyciąć z małej ramki — należy przy tym uważać, by nie ułamać ramienia ani żadnej z antenek. Z kolei przy większych częściach są dość duże wlewy, ale na szczęście umieszczono je na płaskich powierzchniach lub (w przypadku korpusu) w miejscach niewidocznych po złożeniu modelu. Konieczne jest również usunięcie linii podziału formy, ale w przypadku recenzowanego egzemplarza były one bardzo delikatne.
Niestety w przypadku mojego egzemplarza trafiły się wady odlewu. Brakuje mu kawałka jednej z rur wydechowych – można jednak uznać, że to normalne uszkodzenie przy pracach górniczych. Gorzej, że w przypadku jednego z ramion doszło do częściowego przesunięcia formy, które widać z tyłu wiertła.
Model składa się prosto i przyjemnie. Ramiona ze świdrami zakończone są kulkami, które dobrze pasują do otworów na korpusie. W tym miejscu wypada zaznaczyć, że o ile jedną z „rąk” spokojnie można przykleić po obu stronach robota, o tyle druga pasuje tylko z lewej (chyba że nie komuś nie przeszkadza wiertło zwrócone w tył).
Z kolei antenki kończą się niewielkimi, płaskimi powierzchniami, które trzeba wkleić w niewielkie wgłębienia na samej górze Drolla. Takie łączenie nie będzie raczej równie wytrzymałe, co w przypadku ramion. Jeśli jednak myślicie o montażu na sztyft, to radzę poszukać cienkiego wiertła.
Gotowy model wygląda bardzo ładnie. Pomimo prostego, kulistego kształtu korpus ma całkiem sporo detali: gąsienicowy napęd, „oczy”, łaty czy umieszczony z tyłu wydech. Ramiona nie ustępują mu pod względem szczegółów w postaci przewodów, świateł, kratek wywietrzników itd.
Porównanie
Drollo to najmniejszy z Metanelów – nie oznacza to jednak, że jest mały. Sam korpus jest zaledwie o głowę niższy od modeli w skali „heroic” 28 mm, co dobrze widać na poniższym zdjęciu z dwoma figurkami GW. Rzuca się w oczy także szerokość modelu, szczególnie razem z ramionami.
Patrząc na robota pomyślałem, że mógłby również posłużyć jako pojazd górniczy w skali 15 mm. Jak widać na poniższym zdjęciu, całkiem nieźle pasuje do tej roli.
Podsumowanie
Metanel Drollo to nietypowy, ciekawy model, który dzięki swojej formie nadaje się do wielu skal: obok robota 28–32 mm widzę go też w roli pojazdu w w skalach 15 mm i mniejszych, a także serwitora w 54+ mm. Od strony technicznej wykonano go bardzo dobrze, choć w przypadku recenzowanego egzemplarza trafiły się dwie drobne wady. Nie zniechęciły mnie jednak do sięgnięcia po kolejne produkty Hexy Games.
A skoro przy innych produktach jesteśmy: jeśli interesują Was inne figurki Metanelów, zajrzyjcie na blogi Wojna w Miniaturze i Black Grom Studio.